czwartek, 18 listopada 2010

Koziołkowy fragment


Życie Feliksa płynęło bez wstrząsów i, co najważniejsze, w otoczeniu przyjaciół. Tych ostatnich miał bowiem bez liku. Zwierzęta szanowały koziołka. Tak dla jego ostrych rogów jak i ogólnie znanej mądrości. A skąd ta mądrość się Feliksowi wzięła? Z książek! Feliks wiele razy słyszał, jak gospodyni pouczała swoje dzieci. Żeby dużo książek czytały, bo w nich się mądre słowa znajdują. Feliks bardzo sobie jej rady wziął do serca. Jak tylko jakąś książkę znalazł, zaraz ją zjadał! Była to najkrótsza droga, jaką znał, żeby posiąść ich mądrość. Każdy zapisany skrawek papieru, każda gazeta, stawały się dla niego wyzwaniem. Cierpliwie przeżuwał zadrukowane strony, aż wreszcie lądowały w jego brzuszku. Raz zjadł nawet podręcznik do matematyki. Do trzeciej klasy! Od tego czasu znał się na ułamkach… A przynajmniej myślał, że się na nich zna.

Czy był więc szczęśliwy? Pewnie, że był. Było tylko jedno małe „ale”…

A może wcale nie takie małe? Feliks nosił w sobie niezwykłe marzenie… Chciał latać!

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz